Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi CzarnyMario z miasteczka Częstochowa. Odkąd związał się z BS przejechał na rowerze 14003.16 z czego prawdopodobnie 7560.76 w terenie. Podobno jeździ ze średnią prędkością 15.51 km/h i wcale się tego nie wstydzi.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy CzarnyMario.bikestats.pl

Archiwum bloga

22.72 km
10.00 km teren
02:30 h
9.09 km/h:
0.00 Vmax[km/h]

Olsztyn zdobyty :)

Niedziela, 16 września 2012 · dodano: 17.09.2012 | Komentarze 0

Pewnego dnia chłopiec zapytał:
- Tato, pojedziemy kiedyś na rowerach do Olsztyna?
Ojciec podrapał się w głowę i odpowiedział:
- Kiedyś tak ... kiedyś...

Nie pamiętam już dokładnie kiedy pytanie padło, ale pewnie gdzieś w okolicach początku wakacji, Timi miał 5 lat i chwilę wcześniej nauczył się jeździć rowerem na dwóch kółkach. Jego pytanie bardzo mnie ucieszyło, ale jednocześnie sprawiło, że wyobraziłem sobie bardzo odległą przyszłość, kiedy to będzie można ów "ambitny" plan zrealizować, bo po pierwsze do Olsztyna "kawał" drogi, po drugie "kawał" drogi*2 (bo trzeba jakoś wrócić a ja nie chciałem angażować osób trzecich), także pomysł przypisałem do kategorii: "Do realizacji w przyszłości" (2-3 lata).
Nie miało to jednak wpływu na to, że chodziło mi to cały czas po głowie. Pewnego dnia wpadłem na pomysł "haha!" odstawię samochód do Olsztyna i później nim wrócimy z rowerami, taaa, ale ciągle pozostaje przejechać ponad 20 km. Wycieczka była wciąż przypisana do kategorii odległych.
Przełom nastąpił podczas sierpniowej Częstochowskiej Masy Krytycznej. Dojechaliśmy na miejsce zbiórki, przejechaliśmy całą trasę masy, a po zakończeniu Timi pyta: Tato, możemy nie wracać od razu do domu? Bo bardzo bym chciał się gdzieś jeszcze przejechać! :)
Po powrocie do domu licznik pokazywał 15 km. Hmmm w sumie 15 to już prawie 20. Przespałem się z tematem i rano oznajmiłem synowi: Jedziemy do Olsztyna w najbliższy ciepły weekend!
I tak też się stało. Rowerowa część podróży zajęła nam 5 godzin, czyli dokładnie tyle ile zaplanowałem.
Tymek, bardzo dzielnie przejechał całą trasę, bez marudzenia bez narzekania, tylko 2 razy pchałem mu rower na przedolsztyńskich podjazdach, ale nie ma się co dziwić są dosyć strome, zresztą nie wiem czy sam bym podjechał rowerem bez przerzutek.


Na miejscu obiecane duże lody- myślę, że one też były dużym motywatorem do jazdy.


Na koniec potwierdzę tylko to co piszą inni podróżujący z synami ojcowie, że taka wspólna wyprawa jest przeżyciem nie do opisania :)





Kategoria Tymek trip
Rower:



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!